Archiwum wrzesień 2007


wrz 27 2007 rozwinięcie
Komentarze: 4
...nachodzi mnie myśli tyle kusząca co absurdalna. Nie, to niedobre słowo - raczej nierealna. Jak w sterej piosence chciałbym wsiąść do pociągu... ale nie byle jakiego. Ten pociąg ma swoją stację docelową. Miejsce JEJ zamieszkania. Choć nie wiem czy to nepewno tam, zresztą to nie aż tak istotne. Chodzi o to, że chciałbym spędzić w tamtych okolicach jeden dzień. Przechadzać się ulicami ze świadomością, że i ONA tamtędy mogła kiedyś przechodzić. Dziwne to bardzo i sam siebie nie rozumiem ale taka wizja bardzo mnie pociąga. Nie... wcale nie myślę o spotkaniu. To by mi się w pale nie mieściło. Chodzi o oddychanie tamtejszym powietrzem, oglądanie tamtejszych widoków... Spojrzenie na świat z tamtej strony.
    Poza tym zawsze miło zobaczyć kawałek świata, którego się jeszcze nie widziało ;)
ragar : :
wrz 26 2007 trzymaj tempo
Komentarze: 5
    Sprawy zawodowe przybrały ostatnio takiego tempa, że nie wyrabiam. Wiele "niewyrobionych" spraw zalega mi na biurku, pozostałe w szufladach. Nie żebym się tym szczególnie przejmował (to chyba zdrowy objaw) ale tak jakoś w oczy kłują te papiery. Moje myśli zaprząta teraz inna zupełnie sprawa - impreza. W sobotę idę na imprezkę. Będzie ostro, wiem to napewno. Sponiewieram się - tego nie uda mi sie uniknąć. Taaak... "butelką strzelę sobie w łeb (...)"
    Jest jeszcze jedna rzecz, o której myślę... ale to zupełnie inna sprawa.
ragar : :
wrz 25 2007 pusta notka
Komentarze: 4
    Cokolwiek bym napisał i tak nie odzwierciedliłoby to w pełni dzisiejszego dnia. Dam więc sobie spokój. Może jutro coś skrobnę.
ragar : :
wrz 24 2007 spokojny wieczór
Komentarze: 3
    Wieczorkiem, gdy zmrok otula już całe osiedle wychodzę na zewnątrz. Jak codzień robię rundkę wokół bloków. Spotykam innych, gnanych przykrym obowiązkiem wyprowadzania czworonogów. Latarnie uliczne oświetlają kremowym światłem rzędy równo zaparkowanych samochodów. W powietrzu unosi się zapach węgla drzewnego i pieczonego mięsa. To na pobliskich ogródkach działkowych kończą się spotkania grillowe. W stronę uczelni suną objuczeni plecakami studenci i studentki. Dla nich już niedługo zacznie się gonitwa, a może już się zaczęła. W końcu wrzesień to sesja poprawkowa.
    Tak... wszystko w porządku. Kolejny spokojny, miły dzień dobiegł końca. Miasto powoli kładzie się spać. Jeszcze tylko czasem z otwartego okna słychać głosy lub stukanie sztućców. Wkrótce wszystko umilknie. Czuję się trochę jak gospodarz doglądający swojej trzódki. Po obchodzie udaję się do domu. Tam spokojny dzień doczeka się spokojnego końca.
    ...a nad wszystkim świeci wesoło prawie pełna już tarcza księżyca.
ragar : :
wrz 21 2007 ostro
Komentarze: 5
    Ostry dzień dziś mam. Ostro zapierdzielam w pracy. Ostro napierdziela mnie głowa. Kanapkę na śniadanie miałem na ostro. Drugi prezes ostro mnie dziś wkurwił, a ja ostro potraktowałem E. - zbyt ostro.
    ...mam też apetyt na seks z odrobiną pikanterii ;)
ragar : :
wrz 19 2007 gwiazdy
Komentarze: 5
    Od kiedy przeczytałem swoją pierwszą książkę science-fictione jestem zafascynowany gwiadami. W ciepłe, letnie noce udaję się czasem po zmroku za miasto. Tam widać je wspaniale. Fascynuje mnie ten ogrom. Gdy uświadamiam sobie, że gażda mała kropeczka to olbrzymie słońce, w którym wrze od nuklearnych reakcji - moje ciało przechodzi dreszcz. Nie umiem tego wytłumaczyć... czuję się mały i nic nie znaczący ale mimo to wielki - bo uświadamiam sobie rzeczy, o których moi protoplaści nie mieli pojęcia. Ciekawe co będą sobie uświadamiać moi dalecy potomkowie. Zakładając oczywiście, że takich będę miał. Z demograficznego punktu widzenia jeden syn to zbyt mało by mieć co do tego pewność.
    Zazdroszczę kolejmym pokoleniom, że dane im będzie żyć w czasach jeszcze ciekawszych pod tym względem. Może to naiwne, może to myślenie małego chłopca ale ja wierzę w ludzką ekspansję w kosmos i wyprawy na inne światy. Wierzę, że to nastąpi.
 
... no dobra wracam na Ziemię. Napiszę jeszcze tylko, że księżyc niedługo wejdzie w fazę pierwszej kwadry, (może akurat ktoś chciałby o tym wiedzieć ;)
ragar : :
wrz 18 2007 Historia pewnej potyczki
Komentarze: 2
    Plan był prosty. Szybki atak, zaskoczenie przeciwnika, zdobycie przyczółków i konsekwentny szturm na główny cel. Efektem miało być druzgocące zwycięstwo nad przeważającymi siłami wroga. Do walki przygotowałem się szczegółowo analizując sytaucję wroga. Olga. Będzie się bronić do upadłego. Jej wola walki jest wręcz legendarna. Muszę być przygotowany na niezłomną postawę.
    Obmyśliłem strategię i opracowałem taktykę. Każde posunięcie obmyśliłem w najdrobniejszych szczegółach. Wyznaczyłem dzień inwazji i... czekałem. Dzień "W" nadszedł. Przed zmrokiem udałem się do centrali zaopatrzenia szturmowego gdzie nabyłem dwie baterie artyleryjskie średniego kalibru. Przygotowania maskowałem starannie, aby wróg nie przejrzał moich planów. W końcu nadeszła pora. Rozpocząłem ostrzał. Okazało się, że jest na to przygotowana. Kolejne salwy nie robiły na niej wrażenia. Kończyła się amiunicja. Sytuacja była poważna. Byłem bliski załamania i przyznania się do porażki gdy nagle spostrzegłem mały wyłom w zwratych do tej pory wrażych szykach.
    Ruszyłem desperacko i okazało się, że mój ostrzał przyniósł efekt. Kruchy opór pękł pod naporem moich sił. Szybko zdobyłem przyczółki na Wzgórzach Nadziei i w zasadzie mogłem od razu ruszyć na główny cel - Wąwóz Rozkoszy. Postanowiłem jednak delektować się zwycięstwem. Na Wzgórzach Nadziei zorganizowałem sztab tymczasowy i z tej pozycji rozpocząłem akcje zaczepne zagłębiając się coraz dalej za linie wroga. Porażka Olgi była już tylko kwestią czasu. Nie minął kwadrans gdy przyjmowałem jej kapitulację. Broniony obszar został zdobyty.
ragar : :
wrz 18 2007 pogoda (ducha)
Komentarze: 1
    Jestem dziś bardzo zadowolony. Nigdy nie wiadomo co przyniesie radość a co smutek. Ten dzień przyniósł mi radość, zadowolenie i... satysfakcję. Nawet nie wiem co konkretnie mnie tak nastroiło. Za oknem pada deszcz a ja doszedłem do wniosku, że nie trzeba rozpatrywać wszystkiego tak śmiertelnie poważnie. Nie wszystkie emocje czy nawet uczucia muszą być nazwane. Nie zawsze trzeba je rozumieć. Czasem wystarczy, że są i sama ich obecność poprawia nastrój.
ragar : :
wrz 17 2007 sentyment
Komentarze: 3
    Wlecze się ten dzień. Jakoś tak nie mogę się skupić. Nie wiem w co włożyć ręce. Za oknem wiatr strąca pierwsze zółte liście. Mam uczucie niespełnienia. Czy to przez jej nieobecność? Troszkę boję się myśleć w ten sposób, ale to chyba właśnie dlatego...
    ... a w radiu "Arahja" - dawno tego nie słyszałem. Przypomina mi się inna piosenka tej grupy: "Do Ani".
ragar : :
wrz 13 2007 róż
Komentarze: 14

    Ciekawa sprawa z tą modą. Różowe sweterki nie kojarzą mi się zbyt dobrze, a tu masz… Dagmara i Amelia przyszły dziś właśnie w takich sweterkach. Dagmara z dekoltem, wiadomo. Amelia jak to ona - skromniej, ale obie w różu. Zdecydowanie wolę inne kolory.

ragar : :
wrz 12 2007 monotonia dnia powszedniego... i coś ponadto...
Komentarze: 4
    Wielu narzeka na monotonię. Ja również swego czasu narzekałem, bo też i drażniła mnie ona strasznie. Każdy dzień podobny do porzedniego. Żadnej szansy na jakąkowiek znaczącą zmianę. Jednak przyznaję teraz, że to wszystko zależy od punktu widzenia. Przecież tak naprawdę każdy dzień różni się od pozostałych. Trzeba tylko wychwycić te różnice i... docenić je. Mogą się o tym przekonać zwłaszcza ci, którzy pełnią już zaszczytne funkcje rodzicielskie. Mija już kilka lat od kiedy mój synek leniwie wygramolił sie na ten świat. To szmat czasu i widzę, że powoli zaczynam doceniać drobne niuanse dnia powszedniego. Wiele chwil jeszcze mi umyka, ale daleki już jestem od narzekania na monotonię.
    Czy to jest właśnie recepta? Nie wiem, w moim przypadku zadziałało.
ragar : :
wrz 12 2007 brak słów
Komentarze: 5
    No i co? Zastanawiam się co zrobić. To jakby psychiczna niewygoda. Drażni jak zbyt krótko obcięty paznokieć. Chciałbym coś zrobić, napisać albo najepiej wyjść, ale przecież to i tak nic nie da. Są rzeczy na które nie ma się wpływu a i tak się nimi przejmuje. Jeśli ktoś mówi, że nie, to pewnie tylko tak pitoli żeby się dowartościować.
    No nic... dam sobie spokój. Spróbuję zająć myśli czymś innym.
ragar : :
wrz 11 2007 zazdrość
Komentarze: 7
    Jest pewna osoba, której zazdroszczę nastawienia do życia. Niezwykle pogodna, wyrozumiała, uczuciowa, towarzyska i zabawna. Też chciałbym być taki. Nieskażony przywarami, otwarty na innych... Niestety jest inaczej. Zdarza mi się popełnić grzech irytacji, nerwowości nawet. Czasem jestem uparty a czasem obojętny. Sęk w tym, że nie wtedy kiedy należałoby. Pewnie każdy częściej lub rzadziej popełnia jakieś głupstwo, tak i ja popełniłem ich już w życiu wiele. Generalnie się tym nie przejmuję, ale czasem, gdy zapatrzę się w kogoś takiego, widzę jak wiele błędów popełniam.
 
    Ech... co tam, przecież ideałów nie ma.
ragar : :
wrz 11 2007 rudowłosa
Komentarze: 2
    W markecie pracuje pewna rudowłosa dziewczyna. Strasznie mnie kręcą takie "holki". Jasna karnacja, miedziano-złote włosy i piegi na twarzy. Młoda uśmiechnięta dziewczyna siedzi za biurkiem, można u niej załatwić kredyt, czy coś tam... Przechodziłem obok niej ostatnio z Młodym. Nie spuszczałem z niej wzroku, rozmawiała z koleżankami. Gdy spojrzała w moją stronę uśmiechnąłem się do niej znacząco (przynajmniej tak chciałem bo nie wiem jak to wyglądało) a ona odwajemniła uśmiech. Spojrzała ukradkiem na Młodego a potem na mnie i wydaje mi się, że widziałem w jej oczach coś... nie wiem co... zainteresowanie? może... tak to sobie będę tłumaczył ;).
    Coś dawno nie widziałem mojej rudej sąsiadki, ciekawe co u niej.
ragar : :
wrz 11 2007 optymizm
Komentarze: 4
    Od przebudzenia (czyli o ile pamiętam od 5:53) ogarnął mnie dziś niczym nie uzasadniony optymizm. To może być jakiś podstęp. Prawdopodobnie los chce mi spłatać figla i próbuje uśpić moją czujność. Z drugiej strony może po prostu będę miał dziś dobry dzień. Jestem wyspany, pełen energii. Nie wiem jak ją spożytkuję bo Olga raczej moją energią nie jest zainteresowana.
    W pracy czeka mnie dziś urwanie głowy ale nie obawiam się. Wszystkiemu podołam. Poradzę sobie z trudnościami i z poczuciem spełnienia wrócę po pracy do domu. Taki mam plan.
ragar : :