Archiwum 12 września 2007


wrz 12 2007 monotonia dnia powszedniego... i coś ponadto...
Komentarze: 4
    Wielu narzeka na monotonię. Ja również swego czasu narzekałem, bo też i drażniła mnie ona strasznie. Każdy dzień podobny do porzedniego. Żadnej szansy na jakąkowiek znaczącą zmianę. Jednak przyznaję teraz, że to wszystko zależy od punktu widzenia. Przecież tak naprawdę każdy dzień różni się od pozostałych. Trzeba tylko wychwycić te różnice i... docenić je. Mogą się o tym przekonać zwłaszcza ci, którzy pełnią już zaszczytne funkcje rodzicielskie. Mija już kilka lat od kiedy mój synek leniwie wygramolił sie na ten świat. To szmat czasu i widzę, że powoli zaczynam doceniać drobne niuanse dnia powszedniego. Wiele chwil jeszcze mi umyka, ale daleki już jestem od narzekania na monotonię.
    Czy to jest właśnie recepta? Nie wiem, w moim przypadku zadziałało.
ragar : :
wrz 12 2007 brak słów
Komentarze: 5
    No i co? Zastanawiam się co zrobić. To jakby psychiczna niewygoda. Drażni jak zbyt krótko obcięty paznokieć. Chciałbym coś zrobić, napisać albo najepiej wyjść, ale przecież to i tak nic nie da. Są rzeczy na które nie ma się wpływu a i tak się nimi przejmuje. Jeśli ktoś mówi, że nie, to pewnie tylko tak pitoli żeby się dowartościować.
    No nic... dam sobie spokój. Spróbuję zająć myśli czymś innym.
ragar : :