Archiwum sierpień 2007


sie 14 2007 wsiadać proszę...
Komentarze: 3
    Stało się, skończyłem pracę i... jadę. Na jakiś czas zmieniam otoczenie, zmieniam nastawienie, zmianiam priorytety.
  
    Będę wspominał pewną miłą osobę, z którą ostatnio dane mi było porozmawiać na gg. Ta osoba z pewnością wie, że o niej właśnie piszę ;).
 
Pozdrawiam harcerskim CZU-WAJ !!!
ragar : :
sie 14 2007 kobiety
Komentarze: 3

    Oczywiście Olga. Ona jest kobietą pierwszą, zarówno w miłości jak i w nienawiści. Są jeszcze inne (szlag by trafił tę monogamię ;).

    Żywa w mej pamięci jest moja pierwsza dziewczyna - Aśka. Chciałbym z nią jeszcze kiedyś porozmawiać. Dowiedzieć się co u niej, jak jej się żyje. Wiem, że ma dziecko i chyba nadal mieszka w naszym mieście. Postanowiłem sobie, że jeśli ją kiedyś spotkam, to zaproszę na kawę.

    Jest także Amelia. Nie odgrywa w moim życiu ważnej roli. Ma jednak coś co mnie urzeka - cudowne ciało. Jej figura to czysta poezja, harmonia, którą natura zamknęła w tej skromnej, małomównej osóbce. Gdy na nią patrzę odzyskuję spokój i równowagę. Jest jak posąg, na który można patrzeć ale nie dotykać. Ja i tak nie chciałbym niczego innego, oby tylko było mi dane spojrzeć na nią od czasu do czasu.

    Jest jeszcze E. - takim inicjałem podpisywała listy do mnie. Kto dziś jeszcze pisze listy? Ona pisała. Spotykam się z nią czasem przypadkiem. Rozmawiamy o różnych rzeczach. Głównie o pierdołach. Nigdy nie rozmawiamy o tym co było w jej listach.

    Oczywiście jest także ONA. Kobieta której nie ma - tak ją nazwałem na własny użytek. Bo nie wiem czy ONA istnieje naprawdę. Może to tylko moje wyobrażenie. Może to tylko nieokiełznane pragnienie spokoju każe mi tak o NIEJ myśleć? ONA mnie inspiruje, fascynuje i onieśmiela. Mam nadzieję, że ta kobieta istnieje naprawdę. Bardzo chciałbym JĄ spotkać... na przykład w autobusie...

ragar : :
sie 13 2007 ech...
Komentarze: 2
    Wszystko idzie zgodnie z planem. Właściwie to prawie wszystko. Pojawiły się pewne trudności ale nie są to rzeczy, z którymi bym sobie nie poradził. Tak naprawdę jestem zdesperowany i teraz nic mnie już chyba nie powstrzyma. Wiem dobrze, że to przesada, wystarczy jedno słowo mojego szefa i zregygnuję ze wszystkiego - ale dodaję sobie w ten sposób otuchy. Swoją drogą to ciekawe jak wiele mógłbym znieść dla stabilizacji finansowej, jaką daje mi ta praca.
    Wolę o tym nie mysleć bo mogę dojść do żałosnych wniosków. Dwa tygodnie to zdecydowanie za mało by całkowicie przestać myśleć o pracy...   
ragar : :
sie 13 2007 nowy tydzień
Komentarze: 4
    Na zewnątrz ochłodzenie. We wszystkim można znaleźć jakieś skojarzenia, ale nie o to chodzi. Już naprawdę niewiele zostało mi do urlopu. W tym roku berdziej niż zwylke cieszę się na wyjazd. Wszystkie myśli przestawione już na właściwe tory. Siedzę w pracy, układam kartki w teczkach, teczki w segregatorach a segregatory w szafach. Myślami jestem jednak w górach. W tym roku będę się bowiem wdrapywał na górskie szczyty. Nie mam w tym dużego doświadczenia ale sądzę że co najmniej jedno szczytowanko uda mi się zaliczyć ;)
ragar : :
sie 10 2007 śpisz?
Komentarze: 7
    Nie mogłem spać. Światło latarni ulicznych przebija się przez zasłonę i rysuje na suficie dziwne kształty. Gdy byłem mały mieszkałem przy dość ruchliwej ulicy i wieczorami obserwowałem smugi światła rzucane przez przejeżdżające samochody. Najciekawsze były światła autobusów. Przypomniało mi się to dziś w nocy. Wtedy sypiałem sam a teraz u boku mam ładną, nagą kobietę, ale ona śpi i nie widzi tego co ja.
    Nocą wszystkie sprawy wyglądają inaczej. Nocą można podjąć pewne decyzje a rano o nich nie pamiętać. Dlaczego ona tak twardo śpi? Pewnie nie spała, tylko udawała, że śpi. Udawała bym dał jej spokój. Udawała bo nie chciało jej się ze mną rozmawiać, bo nie widzi nic ciekawego w nocnych... rozmowach. Kiedyś, gdy byłem o osiem lat naiwniejszy myślałem, że naprawdę śpi. Teraz wiem, że nie.
ragar : :
sie 09 2007 klasa robotnicza
Komentarze: 2
    Wypompowanym do cna. Nie dam z siebie dziś nic więcej. Z poczuciem niesmaku opuszczam stanowisko pracy. Wrócę tu jutro i mam nadzieję, że będzie lepiej.
ragar : :
sie 08 2007 równowaga
Komentarze: 2
   Pewna myśl a właściwie myśl o pewnej osobie nie daje mi spokoju. Myślę o niej często. Czuję się troszkę ja szczeniak zauroczony ładną dziewczyną. Bywa tak czasem, że jakiś obraz powraca co chwile przed oczy. Mimowolnie narzuca się natrętnie. W końcu obraz staje się czymś normalnym, czymś, bez czego nie da się już obejść. To oczywiście minie. Znam to uczucie dobrze i wiem, że to tylko kwestia czasu i wszystko powszednieje. Jednak w tej chwili osiąga apogeum intensywności. Do tego stopnia, że szukam ustronnego i cichego miejsca, aby w spokoju sobie pomyśleć.
     Wbrew mym skłonnościom moje myśli dalekie są od erotyzmu. To coś zupełnie innego. Inny rodzaj fascynacji.
sie 06 2007 Z dawna przygotowywana rozprawa
Komentarze: 5

O wyższości tradycyjnych maszynek do golenia nad elektrycznymi.

     Poranne witanie się z rzeczywistością mąci jedna myśl. Dylemat uprzykrzający i tak trudne chwile - jaki dziś wybrać sposób na pozbycie się zarostu z twarzy? Elektryczna maszynka jest szybka i łatwa ale jakość golenia pozostawia wiele do życzenia. Mówiąc wprost goli beznadziejnie. Świadczyć o tym mogą uwagi, jakie Olga mi prawi: że kłuję, że drapię delikatne wszak wewnętrzne strony ud. Uda zasługują przecież na subtelniejszą pieszczotę, że o tym co pomiędzy nie wspomnę nawet... Przyznaję, że wybieram często tę drogę na skróty, bo i zażyłości udami mej Olgi nie zaznaję codzień.

    Tradycyjna maszynka ma w sobie dostojeństwo o jakim elektryczne, hałasujące ustrojstwo nawet marzyć nie może. Wymaga czasu, skupienia, ostrożności - wynagradza to jednak efektem tak wspaniałym, że o kłuciu czy drapaniu nie może być mowy. Po takim goleniu gładkość oblicza zmącić może jedynie pryszcz rozbójnik, który ukradkiem wypełz na twarz nieproszony.

    Morał z tego taki: w życiu tak już bywa, że rozwiązania trudniejsze i lepsze to zazwyczaj te same rozwiązania.

PS. Na koniec ciepłym słowem pozdrawiam wszystkich, którzy zarostem się nie przejmują i oblicze swoje przyozdabiają wąsami i brodą.

sie 04 2007 Amelia
Komentarze: 3
    Amelia niedawno wyszła za mąż. Wróciła już z pordróży poślubnej i teraz widuję ją czasami na korytarzu. Zazwyczaj przemierza budynek wpatrzona w posadzkę a ja odprowadzam ją wzrokiem, słyszę wtedy wyraźnie stukot jej obcasów o podłogę wyłożoną gresowymi płytkami. Czy ona jest naprawdę smutna czy tylko mi się wydaje? Było mi trochę żal gdy dowiedziałem się o ślubie. W sumie nie wiem dlaczego.
    Ma wspaniałą figurę. Nie widziałem tego na początku. Idealne wprost proporcje, jędrne, pełne kształty a przy tym ubiera się skromnie. Jakby na przekór modzie, która każe małolatom odsłaniać jak najwięcej zjaranej na solarium skóry. Jej figura jest wprost onieśmielająca. Ciekawe czy małżonek potrafi to docenić, jeśli jest estetą to pewnie ma sporo satysfakcji.
sie 03 2007 refleksja
Komentarze: 4
    Są w życiu rzeczy, zdarzenia, przypadki... a nawet osoby, które w jakimś sensie inspirują. W jakiś sposób zmieniają nas samych. Myślenie o nich sprawia, że stajemy się innymu ludźmi. Są takie rzeczy... Można się o tym przekonać na codzień, jeśli tylko ma się chwilkę na refleksję.
sie 02 2007 wieczór nie... udany?
Komentarze: 1
    Nic z tego. Oddalanie się od swojej świadomości nie powiodło się. Wczorajszy wieczór spędziłem spokojnie a moja świadomość nie opuszczała mnie ani na chwilkę. Może to i lepiej. Nie jestem już taki "imprezalski" jak kiedyś. Spoważniałem. Tak chyba musi być. Choć czasem nadal czuję się jak nastolatek, jakbym dopiero co odebrał dowód osobisty z urzędu. W każdym razie oddalenia nie było a gwoździk okazał się mały, tępy i nie wyrządził wielkich szkód. Jednym słowem - kulturka, z czego bardzo zadowolona była Olga. Nadawłem się bowiem wczorajszego wieczora do użycia. Nie powiem, też byłem zadowolony ;)
sie 01 2007 stany odmienne
Komentarze: 2
Siedzę w biurze i zastanawiam się jak by tu wprowadzić się w stan odmienionej świadomości. Nic godnego uwagi nie przychodzi mi w tej chwili do głowy. W najgorzym razie zastosuję stary sprawdzony sposób - wbijanie gwoździa w głowę.