Komentarze: 3
Amelia niedawno wyszła za mąż. Wróciła już z pordróży poślubnej i teraz widuję ją czasami na korytarzu. Zazwyczaj przemierza budynek wpatrzona w posadzkę a ja odprowadzam ją wzrokiem, słyszę wtedy wyraźnie stukot jej obcasów o podłogę wyłożoną gresowymi płytkami. Czy ona jest naprawdę smutna czy tylko mi się wydaje? Było mi trochę żal gdy dowiedziałem się o ślubie. W sumie nie wiem dlaczego.
Ma wspaniałą figurę. Nie widziałem tego na początku. Idealne wprost proporcje, jędrne, pełne kształty a przy tym ubiera się skromnie. Jakby na przekór modzie, która każe małolatom odsłaniać jak najwięcej zjaranej na solarium skóry. Jej figura jest wprost onieśmielająca. Ciekawe czy małżonek potrafi to docenić, jeśli jest estetą to pewnie ma sporo satysfakcji.