Archiwum 27 września 2007


wrz 27 2007 rozwinięcie
Komentarze: 4
...nachodzi mnie myśli tyle kusząca co absurdalna. Nie, to niedobre słowo - raczej nierealna. Jak w sterej piosence chciałbym wsiąść do pociągu... ale nie byle jakiego. Ten pociąg ma swoją stację docelową. Miejsce JEJ zamieszkania. Choć nie wiem czy to nepewno tam, zresztą to nie aż tak istotne. Chodzi o to, że chciałbym spędzić w tamtych okolicach jeden dzień. Przechadzać się ulicami ze świadomością, że i ONA tamtędy mogła kiedyś przechodzić. Dziwne to bardzo i sam siebie nie rozumiem ale taka wizja bardzo mnie pociąga. Nie... wcale nie myślę o spotkaniu. To by mi się w pale nie mieściło. Chodzi o oddychanie tamtejszym powietrzem, oglądanie tamtejszych widoków... Spojrzenie na świat z tamtej strony.
    Poza tym zawsze miło zobaczyć kawałek świata, którego się jeszcze nie widziało ;)
ragar : :